| Skoki narciarskie

Pili tak, że zalali piętro w hotelu. Skupień rozlicza się z kariery [WYWIAD]

Wojciech Skupień obok Adam Małysza na początku XXI wieku (fot. PAP
Wojciech Skupień obok Adam Małysza na początku XXI wieku (fot. PAP/Grzegorz Momot)
Michał Chmielewski, Mateusz Leleń

Ale no ty! Wysadzają cię popołudniu na dworcu w Bielsku-Białej, a pociąg masz przed północą. Jest minus dziesięć na dworze. To gdzie masz iść, jeśli nie do monopolowego albo baru? – tak o ciemniejszej stronie kariery opowiada Wojciech Skupień. Mówili na niego "Boss", chociaż mylnie sądzili, że to przez twardy charakter. Doceniali, kiedy był najlepszym polskim skoczkiem narciarskim. Karcili, kiedy jego sponsor nie mógł dogadać się z PZN. Wiele spraw mógł załatwić inaczej. – Piłem, bo nie umiałem odmawiać. Ale dzisiaj za późno na żałowanie – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL. Jest już dziadkiem.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Chcą zbudować największą skocznię narciarską na świecie

Panuje przekonanie, że zanim pojawił się Adam Małysz, była raczej pustka. Polskie skoki drugiej połowy lat 90. wypełniały stare skocznie, zużyty sprzęt, ogólna bieda, nocne przejazdy pociągiem i oczekiwanie na nie, co dla niektórych było wstępem do grzechu. Jednak to nie tak, że przed Małyszem nie było niczego. Robert Mateja w 1997 roku został piątym zawodnikiem mistrzostw świata w Trondheim, a Wojciech Skupień nadzieją, która na igrzyskach w Nagano skończyła konkurs na 11. miejscu.

Wtedy napisano, że to wynik świetny. Dziś Skupień uważa, że najlepiej w karierze skakał prawie dekadę później, chociaż przez konflikt z PZN nie miał jak i gdzie tego udowodnić.

***


Wojciech Skupień w trakcie igrzysk 1998 w Nagano - tam był liderem kadry (fot. Getty)
Wojciech Skupień w trakcie igrzysk 1998 w Nagano - tam był liderem kadry (fot. Getty)

MICHAŁ CHMIELEWSKI, MATEUSZ LELEŃ. TVPSPORT.PL: – Dlaczego zniknąłeś?
WOJCIECH SKUPIEŃ:
– Nie zniknąłem.

– Jak to nie? Tyle osób cię pamięta, masz tyle wspomnień i anegdot, a w mediach pusto. Wojciech "Boss" Skupień zapadł się pod ziemię.
– No dobra, ale powiedzcie mi, po co mam stamtąd wychodzić? Dopóki takie rozmowy miałyby być o mnie, to okej. Tylko że już się za dużo razy sparzyłem. Dziennikarze nie bardzo chcą wiedzieć takie rzeczy. Kiedy dzwonią, to pytają, dlaczego Kamil Stoch skacze tak czy śmak. Dlaczego Polakom teraz idzie albo nie idzie. A skąd ja mam to wiedzieć? Mnie przecież nie ma już w tej kadrze.

– Przestałeś odbierać?
– Kiedy widzę nieznajomy numer, to rzadko.

– A kto dzisiaj jest znajomym ze starych czasów?
– Czasami spotkamy się z Maćkiem Maciusiakiem, zwłaszcza kiedy jako pracownik firmy budowlanej remontowałem drogę w Chochołowie. Od czasu do czasu złapiemy się też z Matim. To znaczy z Robertem Mateją.

– A z "Małym"? To znaczy z Adamem Małyszem?
– Czasami gdzieś się przetniemy. Ale żeby celowo się umawiać albo do siebie dzwonić? To raczej nie.

– Nie lubiliście się?
– Nie no, skąd. Po prostu tak się życie układa. 

– Wracając do komentowania kadry skoczków… Wiesz, niektórzy byli reprezentanci aż palą się do opiniowania obecnych.
– To śmiało.

– Ty nie masz żadnych przemyśleń na aktualne tematy?
– Mam. Ale żeby od razu z tym po mediach chodzić? Co im powiem, że nasi liderzy są już starzy? Przecież każdy to wie, a nikt nie chce powiedzieć wprost. Oni są w wieku, że mentalnie powinni się już tymi skokami cieszyć i bawić, a jest tak, że ciągle się od nich wymaga cudów. No ludzie. Rolę napędową powinni już dawno przejąć młodzi, tylko że ich nie ma. A dlaczego nie ma? To już trzeba pytać PZN. Dla mnie to jest kur… niepojęte, że przez 10 lat ich sukcesów nie załapał się do tego pociągu nikt następny. To znaczy nie na porównywalną skalę.

– Jednak masz przemyślenia.
– Ale czy wypada je wygłaszać od razu? Mam, bo śledzić skoki, to w miarę śledzę. Byłem teraz na Pucharze Świata w Zakopanem, od niedawna jestem wiceprezesem w Porońcu Poronin. Może ktoś ma ochotę przekazać na dzieciaki 1,5% podatku? Podam KRS [0000042783 – przyp. red.]. Działam tak, jak mogę, wcześniej też przecież skakał mój syn. Natomiast jakiś czas temu świadomie się trochę odciąłem. A może też zniechęciłem. Uznałem, że szkoda czasu, aby się łokciami rozpychać.

– Dlaczego?
– Bo skoki od lat tylko udają, że się zmieniły. Tam na górze, gdzie się nimi rządzi, wciąż jest wszystko tak samo. Zmieniają się tylko nazwiska. Kilka lat temu chciałem iść na kurs FIS na delegata technicznego. Miałem wstępną zgodę, a później ktoś coś tak poprzestawiał, że mnie pominięto. A kandydatów zgłasza związek. Wystawili innego.

– Kogo?
– Nie powiem.

– I wtedy się na skoki obraziłeś?
– Powiedzmy, że odsunąłem. Przy czym, dla jasności: skakanie na nartach dalej uważam za piękne. Tylko środowisko trochę mniej. Pamiętacie aferę z Jaśkiem Ziobro? Byłem już wtedy poza, ale pamiętam: oho, w końcu ktoś nie boi się mówić. Teraz też nie bał się ten Kuba Wolny. To go zawiesili w prawach zawodnika. No jaja. Raczej powinni go wysłuchać. Za naszych czasów też tak było. Łatwiej było karać niż posłuchać.

– A ciebie to akurat lubili karać. O imprezie w Courchevel usłyszała cała Polska.
– I jak zwykle poszło na mnie.

– Niesłusznie?
– No błagam. To był jakiś obóz albo Letnie Grand Prix. Coś się wieczorem w hotelu działo, jeden z nas zrzygał się do wanny i próbował to potem umyć. Ale tak próbował, że zostawił na całą noc puszczoną wodę. Odpływ się zatkał, on zapomniał i w hotelu utopiło się całe piętro. Poszło na mnie i na Mateusza Rutkowskiego – bo przecież nam było najłatwiej dopasować historię do łatki imprezowiczów. A to nie byliśmy my. Przykryto wtedy winowajcę, ale wystarczyło mieć wtedy w PZN właściwe nazwisko. Ja miałem niewłaściwe. Na szczęście nie kazali mi za to płacić. To pewnie były straty na niewyobrażalną kwotę.

LGP: Skupień przed Małyszem? Zobacz skrót konkursu z Courchevel
(fot. TVP)
LGP: Skupień przed Małyszem? Zobacz skrót konkursu z Courchevel

>>>WOJCIECH SKUPIEŃ WSPOMINA SWOICH TRENERÓW ORAZ IMPREZY<<<

– Heinz Kuttin to chyba generalnie za tobą nie przepadał?
– Czemu?

– Najpierw cię chwalił, a gdy przyznałeś, że straciłeś motywację, to zrzucił na boczny tor. W 2005 roku była taka rozmowa z tobą w "Przeglądzie Sportowym". Mówiłeś tam, że trener nie wysyła ci planów. On tłumaczył, że przekazywał je e-mailem, a ty ripostowałeś, że to nieprawda, bo w ogóle nie masz skrzynki pocztowej. Odstawił cię, a ty powiedziałeś: "czuję się jak jakiś robak, jak kozioł ofiarny". Stąd wniosek, że mieliście konflikt.
– Szczerze? Nie przypominam sobie, żebym w ogóle tak mówił. Nie miałem z nim żadnego konfliktu.

– Nawet w 2008, gdy nie powołano cię do żadnej z kadr, wspominałeś tamtą rozmowę z "PS". Uważałeś nawet, że to z jej powodu cię pominięto. Bo za dużo szatni wyszło do mediów.
– Nie pamiętam tego.

– To cytat z wielu mediów. Wracał. Musiałeś tak powiedzieć.
– Nie pamiętam. 

– W porządku, nieważne. A pamiętasz, dlaczego nie pojechałeś w 1992 na igrzyska w Albertville?
– Nie pojechałem, bo się działacze jakoś między sobą pokłócili. Pojechał Zbyszek Klimowski, a i tak bodaj nie skoczył wszystkiego, bo był chory. Dwa lata później było Lillehammer, którego też nie wspominam najlepiej. No, trochę miałem pod górkę w tej karierze.

– Pod górkę, to łagodnie powiedziane. A co się stało w Lillehammer w 1994 roku, że na igrzyskach puszczał cię słowacki trener? Aż tak ostro było z trenerem Pawlusiakiem?
– No, konflikt to wtedy był nie na żarty. Takie tam… różne kwestie wynikły na miejscu. Niezbyt to już pamiętam. Miał inną perspektywę tego, jak należy skakać. I ja miałem inną. Do tego doszły jeszcze poboczne sprawy. 

– A nam to się zdaje, że pamiętasz, tylko wolałbyś nie pamiętać.
– Mhm.

– Może z perspektywy czasu działacze i trenerzy nie zawsze jednak byli źli?
– Wiecie, człowiek po czasie różne rzeczy widzi inaczej. I zapamiętałem, że z trenerem Pawlusiakiem pracowało się do pewnego momentu wybitnie dobrze. Kiedy on zaplanował trening, to czułeś, że nikt wokół tego tak nie robi. Był wizjonerem, szedł planem, który na masową skalę wszedł dekadę później. Taka to była głowa do sportu. Dzięki niemu przyszedł czas, że wygrywałem wszystko jak leci. Pojawiły się metry, sukcesy. Na MŚ juniorów byłem czwarty, piąty, blisko z Martinem Hoellwarthem, blisko z Tonim Nieminenem. A potem dojrzałem tak, że zacząłem mieć za dużo własnego zdania i zbyt wiele pomysłów. Lubiłem poimprezować. Może to mnie zgubiło? Na pewno to mnie zgubiło. Podobnie jak wymogi, które zmieniały się razem z techniką, a ja pozostawałem taki sam. Świat mi odjechał.

– Nie będziemy kłamać, że nigdy nie słyszeliśmy powiązań twojego nazwiska z alkoholem.
– Ty, ale też spójrz na to inaczej. Jesteś młodym chłopakiem, wracasz z zawodów. Zostawiają cię w Bielsku-Białej po południu na dworcu, a najbliższy pociąg masz przed północą. Dworce wtedy wyglądają jak rudery, kręcą się żule. To gdzie miałeś iść, co robić? Minus dziesięć na dworze. No to się szło albo do monopolowego, albo do baru i jakoś ten czas spędzało. Prawa jazdy mieliśmy wyrobione, ale flota aut w PZN żadna. Zostawał pociąg albo bus i czekanie. Kiedy trenerem był Pavel Mikeska, zostawiał beskidzką grupę w domach, nas w Bielsku i wracał do siebie. Może nas, zakopiańskich, to w tamtym czasie właśnie zgubiło?

– Mikeska był, jaki był, ale Adam po latach umie o nim powiedzieć sporo dobrego. A ty?
– Wojownik.

– Tyle?
– Tyle. To samo przez siebie chyba wiele mówi.

– Po wszystkim zostawiał was w Bielsku-Białej. A jak jechaliście? Jak wyglądała tamta logistyka?
– Nie nazywałbym tego logistyką. Powiedzmy, że był Puchar Świata w Engelbergu. To żeby z domu tam dojechać na czwartek wieczór, o ósmej rano w środę był od nas autobus. Potem nocował nas u siebie Piotr Fijas. Kolejnego dnia w Beskidach nas zgarniali. Byliśmy z powrotem nad ranem w poniedziałek albo i później. Czasami się zdążyło na busa, czasami się nie zdążyło. Potem była podróż albo bar. Bywało tak, że stoisz na przystanku, a PKS w ogóle nie przyjechał. To co? Albo napier… na pociąg z walizą na plecach, albo czekasz na kolejny. Później się jechało się do domu, zmieniało rzeczy w torbie na świeże i zaraz z powrotem. Tydzień po tygodniu. O dom trzeba było i tak zahaczyć, bo skocznie w tamtym czasie mieli w takim stanie, że treningi odbywały się w Tatrach. Bo musiały.

– Patrz, a dziś? Szczyrk piękny, Wisła nowiuteńka. Widzisz w swoich skokach jakąś cegiełkę, którą dołożyłeś do tej przemiany?
– To wszystko zasługa sukcesów Adama. Nie oszukujmy się, bez niego dalej stałyby te rudery.

– Szorstkie spojrzenie.
– Raczej rozsądne. 

– Gdybyś zaczynał dzisiaj karierę, ale miał ten bagaż doświadczeń, który nabyłeś, zrobiłbyś coś inaczej? Przecież w 1992 roku prawie wszystko wskazywało, że skoki są ci pisane.
– Nie imprezowałbym tyle, ile to robiłem. Tyle mogłoby wystarczyć.

– Matko jedyna. Ludzie, którzy będą to czytać, pomyślą, że wy wtedy nie schodziliście poniżej sześciu promili.
– Na obozach raczej tak nie było, w trakcie konkursów też. Ale już w domu, z kolegami? Co wam będę ściemniał, różnie bywało. Dwa tygodnie mocniej na mieście? No to potem tych dwóch tygodni rzetelnej roboty brakowało w kluczowych momentach. Tylko człowiek głupi był. Nie rozumiał. Nie czuł, że może czas zmienić towarzystwo. Adam przecież też był młody, też miał pokusy. Ale może nie miał wokół ludzi, co ino cię na wódę namawiają.

– Dzisiaj ten problem pokus u młodych skoczków jest taki sam?
– Dzisiaj się pije mniej, tak myślę. Albo się po prostu lepiej chowają. Kiedy ja szedłem w miasto, to do upadłego. 

– Piłeś tak po prostu? Czy uciekałeś od czegoś?
– Piłem, bo wszyscy pili, a ja nie potrafiłem odmawiać. Tu nie ma wielkiej filozofii. Swoją drogą, myślę, że to nie najgorzej, że po latach umiem się do tego po prostu przyznać. Że już mam świadomość.

– Co ta świadomość oznacza?
– To, że od pięciu lat nie piję. Mam spokój. Zostałem dziadkiem, staram się ruszać, spędzać dobrze czas. Korzystać z życia w inny sposób.

– Skąd taka decyzja?
– Może po prostu do tego dojrzałem? Nie wiem. 

– Zdaje się, że nie u wszystkich to przyszło w porę. Mateusz Rutkowski nie zdążył wygrać.
– Sporo razem przeszliśmy, dużo widziałem. Nie ma co już chyba zanadto opowiadać, wiecie, o co chodzi. Mateusz już nie żyje. Przyszedł mu na głowę sukces, media, sponsorzy. I chyba nie umiał sobie z tym poradzić. A nie miał nikogo, kto by mu skutecznie pomógł. Dostał auto, jakąś pensję mu obiecywali sponsorzy. Ruszyła lawina i go przysypała. Nie jego jedynego, tyle że może nie w taki sposób. Sami wiecie, że innym dzieciakom też się wróży kariery i je pompuje od najmłodszego. A potem często g… z tego wychodzi. Środowisko nie miało po historii Rutkowskiego żadnej nauczki. Szkoda. Chociaż, jak tak pamiętam, nie byliśmy jedynym krajem, który miał z tym problem.

Wojciech Skupień na ślubnym kobiercu z Anną Chowaniec (fot. PAP
Wojciech Skupień na ślubnym kobiercu z Anną Chowaniec (fot. PAP/Piotr Rayski-Pawlik)

>>>WOJCIECH SKUPIEŃ O SYNU DAMIANIE ORAZ OSTATNICH LATACH<<<

– Skąd się wzięła ksywa Boss? Bo chyba nie da się wymyślić takiej, która bardziej pasowałaby do wizerunku właściciela.
– To fajnie, tyle że to nie miało nic wspólnego z charakterem. Tylko z nazwą producenta smarów do nart, których używaliśmy w klubie. Czerwone były, to pamiętam. Chyba nawet produkowane na Podhalu. Wszyscy już smarowali Swixem albo czymś, a nasz Piotr Pawlusiak do Startu Zakopane zawsze zamawiał Bossy.

– Upada właśnie wielki mit. Że to stąd, iż od środka – zwłaszcza w latach 90. – rządziłeś tą kadrą.
– Nigdy tak nie czułem.

– Wiesz, że nawet twój syn Damian mówi o tobie Boss?
– Wiem.

– Jest z ciebie dumny. Kiedyś wspominał nawet o tym, że tak właśnie nazwał cię w trakcie transmisji Włodzimierz Szaranowicz.
– A skąd wy się znacie?

– Był przecież skoczkiem narciarskim.
– No tak.

– Dlaczego jemu się nie udało? Mówili, że ma talent.
– Talent miał, to akurat prawda. Tylko że z wagą miał kłopoty. No ej, jeśli on miał się tym ryć, przez sport wpaść w anoreksję, kłopoty psychiczne, to lepiej było chyba odpuścić? Nie miał tej budowy, której tutaj potrzeba. Skakał dobrze, mając 53 kilogramy, ale przy jego wzroście to i 48 kg by nie zaszkodziło. To są wartości na skraju. Albo i poza.

– A ty ile ważyłeś?
– Za Kuttina jakoś 58 kg. Przy wzroście 174 cm. Czasami udało się zejść jeszcze dwa kilo, tylko że się wtedy źle czułem.

– Też nie za dużo?
– Na tamte czasy akurat. 

– Dwadzieścia lat temu pilnowanie wagi też było tak trudne, jak dziś? Bo to już zdecydowanie był moment, kiedy świat wiedział, jak dużą rolę odgrywa ten element. A ciebie o to też się momentami czepiano.
– Tego jeszcze przed erą Hannawalda się dowiedzieli. Pamiętacie, jak przy okazji igrzysk w Nagano wyglądali Japończycy? Albo jak potem wyglądał Sigurd Pettersen? Dzisiaj to samo macie m.in. ze Słoweńcami. Są jeszcze szczuplejsi niż wydawałoby się, że się da. Z perspektywy czasu myślę, że to chore. Ten sport często wycieńcza organizm. Ktoś, kto idzie na taki skraj, jeszcze nie wie, że później czekają go problemy, zaburzenia odżywiania i Bóg wie, co jeszcze. Niby dlaczego tak wielu byłych skoczków potem tyle tyje?

– Ty nie. Dalej wyglądasz jak skoczek.
– Bo się ruszam.

– Niektórzy latem sobie podjadają, a jesienią zrzucają. Janne Ahonen w ciągu dnia jadł wtedy jogurt, paczkę szlugów i biegał po parku w czterech ortalionach.
– Ja nie byłem takim zawodnikiem. A nawet przeciwnie, latem zwykle ważyłem mniej. Może, dlatego że w tym okresie mniej imprez było. Pokatować się należało zimą, kiedy okazje do wyjść się mnożyły. Głównie kiedy trener sprawdził wagę i stawiał warunki.

– W imię czego to katowanie? Ile można tak wytrzymać?
– Jeśli daje ci to pełny portfel i błyskotki na półkę, to długo.

– A jeśli nie?
– To trochę gorzej. Tyle że wtedy, jeśli ci zależy, katujesz się, żeby właśnie coś zarobić. Poza tym, dzisiaj perspektywy są lepsze niż gdy ja skakałem. Premie w PŚ są do 30. miejsca. Jeżeli tam startujesz, to masz sponsora na kask. On też coś płaci. Ja pamiętam czasy, że płacili tylko sześciu najlepszym.

– Tym bardziej pytamy: co ciebie motywowało?
– Chciałem być najlepszy, jak każdy. To zawsze jest najpierw motywacja stricte sportowa. A dopiero później finansowa.

– Kiedy byłeś najlepszy?
– W 2007 roku, przed MŚ w Sapporo, na które nie pojechałem.

– Na to byśmy nie wpadli. Pierwsze skojarzenie: 1992 i wygrany Puchar Europy na Salmopolu. MŚ juniorów. Albo Nagano i 11. miejsce. Lub pierwsze podium drużyny w Villach, może 13. miejsce w TCS, który wygrał Małysz. Ale 2007?
– Wszystkie te momenty były super. Dawały poczucie, że to wszystko ma sens. Japonię zawsze będę miło wspominał, bo byłem tam pewnie jakieś 15 razy. Wybuch małyszomanii był wyjątkowy, bo nikt nie przypuszczał, że jest świadkiem takiej historii. I to od wewnątrz. Villach też było fajne. Pamiętam, jak wtedy czekaliśmy na ostatni skok Małysza. To były gigantyczne emocje, bo już tylko od niego w ostatniej kolejce zależało, czy my się faktycznie wdrapiemy na to podium. Nie zawiódł, jak zwykle. Zapanowała wtedy okrutna euforia, zwłaszcza że nadchodziły igrzyska w Salt Lake City.

– Na których jednak nic już nie było u ciebie tak, jak powinno?
– A bo mi motywacja spadła.

– W 2007 spadła ci tak, że niedługo potem zrezygnowałeś ze skoków.
– To słuchajcie, dlaczego. Przed Sapporo wygrałem w Pucharze Kontynentalnym na Miyanomori. Byłem tam wysoko. Ale mój sponsor – Doskonałe Mleko – wszedł w jakiś zatarg z PZN. Poszło o naszywkę na kombinezon czy coś takiego. Dlatego nie startowałem w Pucharze Świata, tylko w drugiej lidze. Gdy odbywał się PŚ w Zakopanem, to z konkursowej belki jako przedskoczek latałem na notę w TOP10. To był pierwszy sezon Hannu Lepistoe u nas. Tyle tylko, że nie miałem do niego wstępu, odbyliśmy może razem kilka treningów. Ale skakałem wtedy, jak na siebie, zaje…

– To dlaczego nie chciałeś walczyć?
– Bo nie miałem żadnej gwarancji, że to coś da. Miałem się zarzynać po to, żeby wciąć udział w mistrzostwach Polski? No proszę cię. Jeszcze by mnie akurat wywiało. Jedna szansa, przegrałeś, cześć. Miałem już 31 lat. Po co mi to niby miało być, skoro mnie nie chcieli. 

– Żałujesz czegoś z perspektywy czasu?
– Już nie czas, żeby żałować.

Wojciech Skupień w styczniu 2024 w Zakopanem (fot. TVP)
Wojciech Skupień w styczniu 2024 w Zakopanem (fot. TVP)

– Co się z tobą stało, odkąd zostawiłeś skoki? Słyszeliśmy o ABW, o pracy w Niemczech. Ale ogółem niewiele.
– Do ABW zgłosiłem się mniej więcej po roku. Tylko że pierwotnie miałem zamiar pójść do policji, jednak tam od razu powiedziano mi, że mnie nie przyjmą. Potem przyszedł pomysł wojska, gdzie już wcześniej zresztą byłem. 12 lat. Chciałem dobić do emerytury. Usłyszałem, że okej, ale na szeregowego. No kur…, to nie wchodziło w grę. Jako chorąży miałem się tam daleko cofać? Gdybyś był redaktorem naczelnym, a w nowej pracy nagle usłyszałbyś, że wracasz na pozycję zwykłego pismaka, na jego wypłatę, to byś się zgodził? Kwestia honoru. Teraz w budowlance lepiej płacą niż wtedy mi zaoferowali. Więc trafiłem do ABW. Do pracy cywilnej.

– Chwilę już rozmawiamy, Wojtek. Sporo jest w tobie goryczy.
– Może. Ale to raczej kwestia tego, że to było inne życie, a teraz jest inne. Nie wszystko w starym było tak, jakbym chciał. Gorycz może jest stąd, że nic już w tamtym nie zmienię. A może nawet bym chciał.

– A pokoje w willi u skoczka, które miałeś, jeszcze działają?
– Nie. Córce tam zrobiliśmy mieszkanie.

– Czy dziadek Wojtek puściłby wnuka na skocznię?
– Ja przecież nie miałbym nic do gadania. Gdyby chciały iść, to śmiało. Tak jak mówiłem, skoki same w sobie nadal są piękne. Chociaż mam w głowie, że to dzisiaj inna dyscyplina niż ta, kiedy ja ją uprawiałem. Ta mi się podoba mniej. Tu teraz jest za dużo kombinowania. Wkurza mnie to, ile się gada o sprzęcie, wkurzają mnie te przeliczniki. Kto tego nie kuma na bieżąco, to włączy transmisję i niczego nie zrozumie. To po co ma oglądać dalej? Ja też nie oglądam ich tak na bieżąco. Sporadycznie raczej. Wiecie, komu teraz kibicuję? Klemensowi Joniakowi. To fajny chłopak, od nas, z Poronina. Oby się dobrze trzymał w tym przejściowym okresie przed seniorem.

– Ma od kogo brać wskazówki.
– Gdyby posłuchał moich historii, to wiedziałby dokładnie, czego nie robić, żeby zostać mistrzem. 

Zobacz też
Finałowy konkurs FIS Cup w TVP. Oglądaj w piątek skoki w Zakopanem!
Skoki narciarskie, FIS Cup w Zakopanem. Transmisja na żywo w tv i online konkursu w TVP Sport (21.03.2025)
transmisja

Finałowy konkurs FIS Cup w TVP. Oglądaj w piątek skoki w Zakopanem!

| Skoki narciarskie 
W piątek drugi konkurs FIS Cup w Zakopanem. Transmisja w TVP!
Skoki narciarskie Zakopane 2025 [terminarz]. Kiedy i o której oglądać konkursy FIS Cup? (20-21.03.2025)

W piątek drugi konkurs FIS Cup w Zakopanem. Transmisja w TVP!

| Skoki narciarskie 
Zwycięstwo Austriaka w Zakopanem. Miał blisko 20 punktów przewagi!
Francisco Moerth (fot. Getty Images)

Zwycięstwo Austriaka w Zakopanem. Miał blisko 20 punktów przewagi!

| Skoki narciarskie 
Wygrywali PŚ, kończą kariery! Nawet Niemcy nie mają nadziei
Stephan Leyhe (fot. Getty Images)

Wygrywali PŚ, kończą kariery! Nawet Niemcy nie mają nadziei

| Skoki narciarskie 
Mistrz świata i medalista olimpijski zakończył karierę!
Stephan Leyhe (fot. Getty Images)

Mistrz świata i medalista olimpijski zakończył karierę!

| Skoki narciarskie 
wyniki
terminarz
klasyfikacje
Wyniki
dzisiaj
Skoki narciarskie

1

Nika Prevc
Nika Prevc

302.8

2

Selina Freitag
Selina Freitag

277.4

3

Alexandria Loutitt
Alexandria Loutitt

275.1

4

Eirin Maria Kvandal
Eirin Maria Kvandal

274.0

5

Jacqueline Seifriedsberger
Jacqueline Seifriedsberger

259.5

6

Yuki Ito
Yuki Ito

256.3

7

Katharina Schmid
Katharina Schmid

256.0

8

Lisa Eder
Lisa Eder

255.1

9

Anna Odine Stroem
Anna Odine Stroem

255.0

10

Ema Klinec
Ema Klinec

253.9

11

Abigail Strate
Abigail Strate

252.6

12

Eva Pinkelnig
Eva Pinkelnig

242.6

13

Juliane Seyfarth
Juliane Seyfarth

242.3

14

Sara Takanashi
Sara Takanashi

241.6

15

Nozomi Maruyama
Nozomi Maruyama

232.4

16

Yuzuki Sato
Yuzuki Sato

231.6

17

Josephine Pagnier
Josephine Pagnier

226.8

18

Jenny Rautionaho
Jenny Rautionaho

221.0

19

Ingvild Midtskogen
Ingvild Midtskogen

218.1

20

Annika Sieff
Annika Sieff

212.8

21

Anna Twardosz
Anna Twardosz

207.0

22

Yuka Seto
Yuka Seto

206.6

23

Taja Bodlaj
Taja Bodlaj

205.5

24

Qi Liu
Qi Liu

203.5

25

Lara Malsiner
Lara Malsiner

201.0

26

Nicole Maurer
Nicole Maurer

196.8

27

Julia Muehlbacher
Julia Muehlbacher

196.6

28

Tina Erzar
Tina Erzar

191.2

29

Annika Belshaw
Annika Belshaw

186.1

30

Heidi Traaserud
Heidi Traaserud

173.2

Rozwiń

1

Nika Prevc
Nika Prevc

154.1

2

Ema Klinec
Ema Klinec

140.2

3

Anna Odine Stroem
Anna Odine Stroem

136.6

4

Eirin Maria Kvandal
Eirin Maria Kvandal

133.1

5

Selina Freitag
Selina Freitag

132.2

6

Yuki Ito
Yuki Ito

132.0

7

Katharina Schmid
Katharina Schmid

131.5

8

Sara Takanashi
Sara Takanashi

131.4

9

Alexandria Loutitt
Alexandria Loutitt

130.7

10

Lisa Eder
Lisa Eder

130.0

11

Jacqueline Seifriedsberger
Jacqueline Seifriedsberger

128.0

12

Nozomi Maruyama
Nozomi Maruyama

120.8

13

Juliane Seyfarth
Juliane Seyfarth

119.6

14

Abigail Strate
Abigail Strate

119.1

15

Ingvild Midtskogen
Ingvild Midtskogen

117.2

16

Josephine Pagnier
Josephine Pagnier

115.7

17

Yuzuki Sato
Yuzuki Sato

114.4

18

Yuka Seto
Yuka Seto

113.5

19

Jenny Rautionaho
Jenny Rautionaho

110.4

20

Annika Sieff
Annika Sieff

107.7

21

Qi Liu
Qi Liu

107.6

22

Eva Pinkelnig
Eva Pinkelnig

106.8

23

Taja Bodlaj
Taja Bodlaj

103.1

24

Tina Erzar
Tina Erzar

102.6

25

Kurumi Ichinohe
Kurumi Ichinohe

101.7

26

Heidi Traaserud
Heidi Traaserud

100.6

27

Julia Muehlbacher
Julia Muehlbacher

100.0

28

Nicole Maurer
Nicole Maurer

99.0

29

Lara Malsiner
Lara Malsiner

98.1

30

Emely Torazza
Emely Torazza

97.2

Rozwiń
16 marca 2025
Skoki narciarskie

1

Domen Prevc
Domen Prevc

214.5

4

Stefan Kraft
Stefan Kraft

188.5

5

Anze Lanisek
Anze Lanisek

187.9

6

Jan Hoerl
Jan Hoerl

182.3

9

Yukiya Sato
Yukiya Sato

169.4

10

Karl Geiger
Karl Geiger

167.6

11

Zak Mogel
Zak Mogel

166.4

12

Paweł Wąsek
Paweł Wąsek

162.4

13

Timi Zajc
Timi Zajc

158.3

14

Lovro Kos
Lovro Kos

157.8

16

Antti Aalto
Antti Aalto

155.6

17

Ren Nikaido
Ren Nikaido

154.7

19

Kamil Stoch
Kamil Stoch

152.8

21

Artti Aigro
Artti Aigro

147.6

23

Maximilian Ortner
Maximilian Ortner

143.9

24

Yanick Wasser
Yanick Wasser

143.5

25

Pius Paschke
Pius Paschke

140.0

27

Tate Frantz
Tate Frantz

138.0

28

Soelve Jokerud Strand
Soelve Jokerud Strand

136.1

Rozwiń

1

Domen Prevc
Domen Prevc

214.5

4

Stefan Kraft
Stefan Kraft

188.5

5

Anze Lanisek
Anze Lanisek

187.9

6

Jan Hoerl
Jan Hoerl

182.3

9

Yukiya Sato
Yukiya Sato

169.4

10

Karl Geiger
Karl Geiger

167.6

11

Zak Mogel
Zak Mogel

166.4

12

Paweł Wąsek
Paweł Wąsek

162.4

13

Timi Zajc
Timi Zajc

158.3

14

Lovro Kos
Lovro Kos

157.8

16

Antti Aalto
Antti Aalto

155.6

17

Ren Nikaido
Ren Nikaido

154.7

19

Kamil Stoch
Kamil Stoch

152.8

21

Artti Aigro
Artti Aigro

147.6

23

Maximilian Ortner
Maximilian Ortner

143.9

24

Yanick Wasser
Yanick Wasser

143.5

25

Pius Paschke
Pius Paschke

140.0

27

Tate Frantz
Tate Frantz

138.0

28

Soelve Jokerud Strand
Soelve Jokerud Strand

136.1

Rozwiń

1

Felix Trunz
Felix Trunz

129.0

2

Adrian Thon Gundersrud
Adrian Thon Gundersrud

126.5

3

Sindre Ulven Joergensen
Sindre Ulven Joergensen

125.8

4

Muhammed Ali Bedir
Muhammed Ali Bedir

102.9

7

Ilya Mizernykh
Ilya Mizernykh

70.0

8

Enzo Melesi
Enzo Melesi

51.1

11

Fatih Arda Ipcioglu
Fatih Arda Ipcioglu

23.6

12

Danil Vassilyev
Danil Vassilyev

20.3

Rozwiń
Terminarz
jutro
22 marca 2025
23 marca 2025
27 marca 2025
28 marca 2025
Klasyfikacje
 
 
 
Pkt
1
Daniel Tschofenig
Daniel Tschofenig
 
 
1669
2
Jan Hoerl
Jan Hoerl
 
 
1575
3
Stefan Kraft
Stefan Kraft
 
 
1143
4
Johann Andre Forfang
Johann Andre Forfang
 
 
955
5
Gregor Deschwanden
Gregor Deschwanden
 
 
941
6
Pius Paschke
Pius Paschke
 
 
918
7
Andreas Wellinger
Andreas Wellinger
 
 
849
8
Ryoyu Kobayashi
Ryoyu Kobayashi
 
 
776
9
Anze Lanisek
Anze Lanisek
 
 
776
10
Kristoffer Sundal
Kristoffer Sundal
 
 
678
11
Maximilian Ortner
Maximilian Ortner
 
 
673
12
Domen Prevc
Domen Prevc
 
 
593
13
Michael Hayboeck
Michael Hayboeck
 
 
567
14
Karl Geiger
Karl Geiger
 
 
556
15
Timi Zajc
Timi Zajc
 
 
514
16
Paweł Wąsek
Paweł Wąsek
 
 
508
17
Marius Lindvik
Marius Lindvik
 
 
474
18
Ren Nikaido
Ren Nikaido
 
 
390
19
Manuel Fettner
Manuel Fettner
 
 
368
20
Halvor Egner Granerud
Halvor Egner Granerud
 
 
267
21
Tate Frantz
Tate Frantz
 
 
256
22
Aleksander Zniszczoł
Aleksander Zniszczoł
 
 
227
23
Benjamin Oestvold
Benjamin Oestvold
 
 
211
24
Artti Aigro
Artti Aigro
 
 
210
25
Philipp Raimund
Philipp Raimund
 
 
197
26
Naoki Nakamura
Naoki Nakamura
 
 
190
27
Kevin Bickner
Kevin Bickner
 
 
170
28
Valentin Foubert
Valentin Foubert
 
 
169
29
Markus Mueller
Markus Mueller
 
 
139
30
Killian Peier
Killian Peier
 
 
126
31
Władimir Zografski
Władimir Zografski
 
 
125
32
Kamil Stoch
Kamil Stoch
 
 
123
33
Lovro Kos
Lovro Kos
 
 
122
34
Fredrik Eirinsoenn Villumstad
Fredrik Eirinsoenn Villumstad
 
 
120
35
Dawid Kubacki
Dawid Kubacki
 
 
111
36
Jakub Wolny
Jakub Wolny
 
 
105
37
Markus Eisenbichler
Markus Eisenbichler
 
 
85
38
Yevhen Marusiak
Yevhen Marusiak
 
 
76
39
Piotr Żyła
Piotr Żyła
 
 
66
40
Stephan Leyhe
Stephan Leyhe
 
 
66
41
Antti Aalto
Antti Aalto
 
 
62
42
Stephan Embacher
Stephan Embacher
 
 
62
43
Zak Mogel
Zak Mogel
 
 
59
44
Sakutaro Kobayashi
Sakutaro Kobayashi
 
 
55
45
Alex Insam
Alex Insam
 
 
53
46
Yukiya Sato
Yukiya Sato
 
 
51
47
Robin Pedersen
Robin Pedersen
 
 
47
48
Robert Johansson
Robert Johansson
 
 
32
49
Niko Kytoesaho
Niko Kytoesaho
 
 
28
50
Felix Hoffmann
Felix Hoffmann
 
 
27
51
Eric Belshaw
Eric Belshaw
 
 
26
52
Danil Vassilyev
Danil Vassilyev
 
 
13
53
Maciej Kot
Maciej Kot
 
 
13
54
Yanick Wasser
Yanick Wasser
 
 
13
55
Fatih Arda Ipcioglu
Fatih Arda Ipcioglu
 
 
12
56
Adrian Tittel
Adrian Tittel
 
 
11
57
Keiichi Sato
Keiichi Sato
 
 
10
58
Eetu Nousiainen
Eetu Nousiainen
 
 
7
59
Ilya Mizernykh
Ilya Mizernykh
 
 
6
60
Jason Colby
Jason Colby
 
 
5
61
Ziga Jelar
Ziga Jelar
 
 
4
62
Soelve Jokerud Strand
Soelve Jokerud Strand
 
 
3
63
Roman Koudelka
Roman Koudelka
 
 
3
64
Kasperi Valto
Kasperi Valto
 
 
2
65
Rok Oblak
Rok Oblak
 
 
2
66
Simon Ammann
Simon Ammann
 
 
2
67
Andrew Urlaub
Andrew Urlaub
 
 
1
68
Clemens Aigner
Clemens Aigner
 
 
1
Rozwiń
Najnowsze
Szwed nadal liderem. Zobacz klasyfikację strzelców Ligi Narodów
Szwed nadal liderem. Zobacz klasyfikację strzelców Ligi Narodów
| Piłka nożna 
Liga Narodów 2024/25: klasyfikacja strzelców [TABELA]: aktualizacja
Sportowy wieczór (20.03.2025)
Sportowy wieczór (20.03.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
Sportowy wieczór (20.03.2025)
| Sportowy wieczór 
Holandia – Hiszpania. Liga Narodów, 1/4 finału (#1) [MECZ]
Holandia - Hiszpania. Liga Narodów, 1/4 finału (#1). Transmisja online na żywo w TVP Sport (20.03.2025)
Holandia – Hiszpania. Liga Narodów, 1/4 finału (#1) [MECZ]
| Piłka nożna 
Liga Narodów, 1/4 finału: Holandia – Hiszpania [SKRÓT]
Holandia – Hiszpania. Liga Narodów, 1/4 finału (#1) (fot. Getty)
Liga Narodów, 1/4 finału: Holandia – Hiszpania [SKRÓT]
| Piłka nożna 
Półtorak: tu możemy sprawdzić nasz poziom [WIDEO]
fot. TVP
Półtorak: tu możemy sprawdzić nasz poziom [WIDEO]
| Inne zimowe / Snowboard 
Rutkowski: jestem nagrzany na slalom [WIDEO]
fot. TVP
Rutkowski: jestem nagrzany na slalom [WIDEO]
| Inne zimowe / Snowboard 
37-letni debiutant na MŚ. "Nigdy nie jest za późno" [WIDEO]
fot. TVP
37-letni debiutant na MŚ. "Nigdy nie jest za późno" [WIDEO]
| Inne zimowe / Snowboard 
Do góry